wrz 23 2014

Spotkanie


Komentarze: 3

Milesa wyszła z chaty trzymając wielką miskę. Nie ma rady. Trzeba nakarmić przytulankę. Inaczej Esa także zginie. Tak to jest, kiedy nie umie się polować na bawoły. Duże obiekty są niedostępne dla samotnych drapieżników. Lepiej polować stadnie.

Żółtawe futro lśni w słońcu. Milesa stawia miskę. Przytulanka zagłębia kremowe stożki w czerwonych płatach. Kim jest istota, która podzieliła się zdobyczą? Czy też drapieżnikiem? Prawie nie ma futra. Uniesione przednie łapy, bo trzyma w nich zdobycz. Ale oczy... Czarne kropki w jasnym tle, otoczone ciemną obwódką, podobne do oczu drapieżnika.

Milesa kładzie dłoń na miękkim futrze i delikatnie przesuwa palcami wzdłuż wzorzystego grzbietu. Gdyby sama nie była drapieżnikiem, nigdy by się na to nie odważyła.

Franciszek
24 kwietnia 2015, 22:17
hej

interesujący artykuł. Pozdrawiam
aga
01 października 2014, 06:57
:)
lesław
01 października 2014, 06:56
Nie wiem, czy to dobry pomysł.

Dodaj komentarz